Jesienne zawirowania
Komentarze: 0
>.:Jesienne zawirowania:.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Ten tydzień był okropny- taki... męczący, lecz leniwy. W owej chwili nawet myślenie jest bolesne... :). Uczyć mi się wybitnie nie chce, więc leżę cały czas na kanapie i zajadam się chrupkami. ( tak robi człowiek zdołowany- przez to tyje:). Postanowiłam, że pisać będę co niedziele, gdyż moje ciągłe zabieganie za sprawami mało ważnymi - wypełnia mój tydzień do granic możliwości...Bardzo dziękuję wam za wpisywanie się w księgę gości... Jest mi bardzo
miło, że ktoś (choćby przez przypadek) wszedł tu i zostawił po sobie ślad... Dopiero co zaczełam egzystować w wirtualnym życiu. Nie wiem czy to komukolwiek pomoże, ale przynajmniej ja będę miała bodziec do działania.... No tak- coż mogę powiedzieć o sobie... O swoim życiu? - Żyję, bo tak trzeba... istnieję nie dla kogoś, lecz dla samej siebie... I to właśnie jest złe- idę przez życie samotnie... tak pusto, za razem beznamiętnie i obojętnie... Sama tego chciałam... dawniej...- teraz jest chyba inaczej... Jesienna aura działa na mnie nieczym relanium... wszystko się uspokaja... Moja zwyczajowa pewność siebie znika... i zamykam się w czterech ścianach- żyjąc samotnie w totalnej prużni uczuciowo- emocjonalnej... No tak- jesień... pustka w sercu i w głowie i ciągła chęć zmiany siebie... nie ważne czy na leprze- ważne jest to, że ujrzałam toksyczność mojego postępowania, zarys złej chemii która przeze mnie przepływa ilekroć się zamyślę... I ciągle taka pustka... Moje samopoczucie przechodzi jakąś zmianę. Humor-neutralny. Ani wesoły, ani smutny. Wielka niewiadoma....Wszystko jest mi obojętne... Taka prużnia i zacofanie uczuciowe... :-/. Wielce mnie martwi ta obojętność na wszystko... Nierozumiem siebie: przygaszona, skryta, tajemnicza, mieszanka wszystkiego co negatywne... miliardy myśli które piętrzą się w główce... Chęć zmian... siebie i otoczenia... Wmawianie sobie usilnie, że jest dobrze... choć nie jest!!! Nienawidzę się oszukiwać, ale czasem tak jest lepiej...- mówić sobie o rzeczach dobrych- jasnych... Choć w sercu smoła.... No tak koniec tych jesiennych pierdoł....! Życie nie po to jest, by ciągle się nad niem zamartwiać.... kogo ja oszukuję? Mam jesiennego mega- doła...:( nie przez sam fakt, iż jest jesień, lecz przez to, że jestem sama.... w tak ważnej chwili przełomu mego życia- Nie mam nikogo komu mogłabym zaufać.... Nauczyłam się uciekać przed ludźmi, chować się we własnej "umieralni".... Nauczyłam się kłamać.... Nauczyłam się nieprzywiązywać do rzeczy żywych... Źle robię- wiem.... i dlatego zmnienię się! Oto moje postanowienie na wrzesień! ;). Zobaczymy jak długo dam rade z oszukiwaniem własnego "ja".... No cóż....? Co ja mogę tu jeszcze napisać...? ( zważywszy, że chciałam by ta notka była wyjątkowa)... zazwyczaj na blogach pisze się o wszystkim i o niczym.... Nie oszukujmy się- czasem ludzie wypisują prawdziwe bzdury... kompletnie nie przydatne i tylko zajmujące czas.... No tak- ta notka należy do takich "zbytecznych" żali, które i tak mi nie pomogą... POTRZEBUJĘ BRATNIEJ DUSZY!!! Tak trudno teraz znaleść kogoś wartościowego, kto by ujoł mnie "czymś"... Jak znam życie i miasto w którym mieszkam- to osób natury "wartościowy" (podkreślam wartościowy)- ni ma! Są ćpunki które nawet się nie kryją tylko łażą niczym widma po ulicach "umieralni"....;P, są łysi i tym podobne stworzenia- tak bardzo znienawidzone przeze mnie i nie tylko, nietolerancyjne- punki ( nie to żebym miała coś przeciwko nim...:)... i cóż... aż strach wyjść na ulice.... bo albo cię ubiją, albo wyśmieją... nie ma miejsca na tzw. gota.... ;) ... Poruszę teraz temat przyjaźni- niewiele w tym ujmę, bo w zasadzie mam jednego przyjaciela pułci żeńskiej.... Na imie ma Ania (EH... to pospolite imie...) i jest jedyną osobą na świecie która mnie rozumie.... Znamy się już kawał czasu i bardzo ją koffam!!!! :) - Przynajmniej z nią czuję się sfobodnie, nie mam ograniczeń, mogę powiedzieć wszystko.... Rozumiem ją, ona- rozumie mnie.... to chyba dobry układ? Ania/ Shel- równie samotna osoba jak ja, uważana jest za flegmatyczną choć w moim mniemaniu jest wspaniałą osóbką, która nie może odnaleść się w świecie- tak samo jak ja.... No tak.... rozlałam się- tak naprawdę o niczym.... Eh... ta jesień nawet niepozwala skupić się na rzeczach ważnych.... No cóż... może za tydzień coś spłodzę....:)-----------------------------------------------------------------------------------------------
Przepełniona półcieniami marzeń, które straciły barwy.
Ze złamanym sercem na początku istnienia. Włosy słońcem barwione.
Oczy niebem pisane. Przeznaczona goryczy...
Uwięziona w kącie stoję. I tylko powietrze łykam ostrożnie...
Czy to powietrze moje? Czy Twoje.....?
> notka 2<
!Skomentuj!
Dodaj komentarz